Równo rok temu, w porozumieniu trzech partii: SLD, Wiosny i Razem, powołana została koalicja #Lewica. Z powodzeniem działa klub parlamentarny, mniej zadowalający był wynik udziału w wyborach prezydenckich, ale… pierwsze koty za płoty.
Na dzisiejszej rocznicowej konferencji prasowej, poseł Krzysztof Gawkowski obiecał, że za trzy lata, w kolejnych wyborach Lewica zaprezentuje się lepiej, bogatsza o doświadczenia i zapewne struktury terenowe. Na jesieni bowiem dojdzie do połączenia dwóch z ww. partii – SLD i Wiosny.
Po powyborczych podsumowaniach, nadszedł już czas na pierwszą interwencję. Spowodowała to zapowiedź PiS-owskich działaczy o zamiarze wypowiedzenia przez Polskę Konwencji Stambulskiej o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.
Konwencję Rady Europy podpisały kraje Unii Europejskiej oraz 45 innych państw i obowiązuje ona od 2014 r.
Zdecydowana reakcja Lewicy została dziś wyrażona na konferencji przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie (zobacz nagranie wideo), gdzie sprzeciwiając się wypowiedzeniu Konwencji Stambulskiej, zaapelowano o ponadpolityczny pakt na rzecz ochrony Konwencji Antyprzemocowej, w którym zapisano:
- Utrzymanie ram dla prawnego przeciwdziałania wszelkim formom przemocy wobec kobiet na poziomie europejskim.
- Gwarancje zapobiegania, ścigania i likwidowania przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej.
- Zapewnienie specjalnych mechanizmów monitoringu różnych form przemocy domowej.
- Uznanie strukturalnego charakteru przemocy wobec kobiet za przemoc ze względu na płeć́.
- Karanie łamania jakichkolwiek praw człowieka.
Gawkowski zaapelował, by pierwszym sygnatariuszem Paktu był prezydent RP Andrzej Duda.
Toruńska posłanka Joanna Scheuring-Wielgus reprezentowała Lewicę w programie publicystycznym TVN24 „Kawa na Ławę”, poświęconym rozliczeniom wyborczym, uczciwości kampanii i uznaniu ich ważności. Mówiła o wspomnianej wyżej konwencji, jako przejawie cywilizacyjnych zmagań po wyborach w Polsce, gdzie ścierać się będą poglądy progresywne i wsteczne.
Poseł Jan Szopiński nie ustawał w wytykaniu rządzącym wielu nieprawidłowości. Upomniał się np. o fundusze na budowę lokalnych dróg, na które obiecano niemałe środki. 151 milionów złotych ma trafić z budżetu państwa na budowę, przebudowę lub remont dróg powiatowych i gminnych w województwie kujawsko-pomorskim w 2021 roku, ale czy to jest realne?
- To z założenia dobry program, niezależnie od tego, czy rządzi prawa czy lewa strona sceny politycznej, bo zyskują na nim gminy i powiaty, często za małe, aby samodzielnie poradzić sobie z problemem dróg - stwierdza Jan Szopiński, bydgoski poseł SLD na łamach „Gazety Pomorskiej. - Jednak o tym, czy te 151 milionów złotych dla naszego regionu rzeczywiście się znajdą, dowiemy się dopiero jesienią, gdy poznamy stan budżetu państwa. Na razie nie przedstawiono raportu w tej sprawie.
Poseł wystosował interpelację poselską do premiera w sprawie wsparcia samorządów „w związku z ubytkiem ich dochodów w wyniku pandemii COVID-19”. Przedstawił w niej propozycje Konwentu Burmistrzów Województwa Kujawsko-Pomorskiego, który postuluje m.in. zwiększenie puli środków w Funduszu Dróg Samorządowych oraz podwyższenie poziomu dofinansowania.
czytaj więcej w "Gazecie Pomorskiej"
Poseł Jan Szopiński upomniał się także o obiecany w czasie kampanii wyborczej bon turystyczny w wysokości 500 zł dla emerytów i rencistów, choć już wiemy, ze głosami PiS to nie zostało zrealizowane.
Jan Szopiński wystosował apel do Prezydenta RP i większości parlamentarnej ws. przyspieszenia prac nad ustawą, która przyznaje polskim obywatelom 200 zł za każdy miesiąc ich zesłania lub deportacji do ZSRR w latach 1939-56. Sybiracy nie mogą czekać na należne im symboliczne świadczenia – apelował.
Krytykował pomysł umieszczenia na nowych radiowozach policyjnych napisu „Pomagamy i chronimy” i loga, pytając ile to będzie kosztowało w czasie deficytu budżetowego i koronawirusa. Nie dotyczy to wprowadzenia np. elementów odblaskowych, które wpływałyby na bezpieczeństwo i widoczność radiowozów, a tylko ich wątpliwej dekoracji.
I jeszcze jedna interwencja, a to tylko wybrane z wielu w minionym tygodniu. Można ją zawrzeć w haśle: – Nie palcie polskich lasów... ratujcie przemysł meblarski. Chodzi o ustawę o OZE, pozwalającą więcej drzew z polskich lasów palić w elektrowniach. Ustawa nie była konsultowana. Przemysł drzewny nie był pytany.
Ministerstwo zadecydowało, że nie ma popytu na drewno i jedynym wyjściem jest jego spalenie.
W lasach zalega drewno. Drewno, które chcą kupić zakłady drzewne. Nie zrobią tego, bo Lasy Państwowe ustawiły zaporowe ceny.
Opr. Nina Michalak
19 lipca 2020 r.